24 kwietnia 2019

Nici do tkania na krośnie

W poprzednim poście o tkaniu, opisałam moje małe krosno. Dziś chcę napisać coś na temat nici, których używam. 

Nici do tkania na krośnie


To jakich nici używamy do tkania, zależy od tego, co zamierzamy tkać... . W moim przypadku są to nici lniane oraz jutowe, ponieważ na początek zdecydowałam się utkać kilka mat pod naczynia. Tak więc na dzień dzisiejszy opiszę tylko te nici. 

Uwaga. Wszystkie zdjęcia są pomniejszone, aby je powiększyć - kliknij na nie.

Osnowa


Nici lniane surowe (tzw. dratwa) przydają się jako osnowa (czyli pionowe nici w tkaninie). Są cienkie, a jednocześnie na tyle grube, aby pasowały do moich mat; oraz są bardzo mocne. Szukałam dobrych nici i w 100% mogę polecić firmę Emaltex z Łodzi. Kupiłam u nich nici lniane (rozmiar 150/2 = grubość ok. 1mm, troszkę mniej nawet) i są super, nić jest jednakowej grubości, nie zwęża się nagle, ani nie rozszerza. Poniżej wklejam zdjęcia:




Wątek


To do osnowy, natomiast do wątku używam nici jutowych. Wybieram grubszą nić niż przy osnowie. Jednak tutaj pojawił się problem ze znalezieniem ładnych nici... dlaczego? Ponieważ większość nici jutowych ma zmienną grubość, co brzydko wpływa na wygląd tkaniny, pojawiają się dziury itd. Jest ogólnie nierówno. Nici te są głównie przeznaczone do pakowania przesyłek itp., a nie do szycia/tkania, więc może dlatego przy produkcji nie zwraca się uwagi na ich idealną grubość. Tego nie wiem. Tak więc na początek kupiłam wielkie szpulki jutowe pewnego producenta, miały mieć ok. 1,5mm. W rzeczywistości grubość waha się od 1mm do 3mm. Dla mnie jest to duża różnica.



Nierówna nić = nierówna tkanina. Poniżej mata, utkana przy pomocy powyższych nici jutowych. Widać różnicę w grubości nici i jej wpływ na powstawanie prześwitów. Dla porównania zobacz matę utkaną innymi nićmi (kliknij)



Zaczęłam szukać dalej i udało mi się znaleźć droższe... ale już lepsze nici jutowe. To właśnie z nich powstała moja pierwsza mata pod czajnik (kliknij i zobacz). Oto te nici.



Nić jest już o wiele równiejsza na całej swej długość, choć i tutaj zdarzają się niewielkie odchylenia. Zastanawiam się jednak nad tym, czy w ogóle nie zrezygnować z tego typu połączeń i w całości robić maty z nici lnianych. Ale to już czas pokaże. 

Drugą sprawą, która jest męcząca przy pracy z tymi nićmi jest to, że są bardzo sztywne. Ciężko jest je układać/zawijać na brzegach maty (podczas tworzenia wątku). Ciężko jest też wiązać z nich supełki (przy tworzeniu frędzli na brzegach maty). Ogólnie ciężko coś z nimi zrobić ;-) tak więc jest to dosyć niewdzięczna praca. Przeczuwam, że tkanie materiału (cieniutkimi nićmi) na jakiś szal, albo chustę, jest jak poezja ;-)

W następnym poście opiszę, czego jeszcze używam podczas pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz